No i znowu się narobiło!
Na słupach ogłoszeniowych,
przystankach autobusowych i innych miejscach naszych miast pojawiły
się kolorowe plakaty dwóch dłoni złączonych w geście powitania.
Całość opatrzono wezwaniem:
„Przekażcie sobie znak pokoju!”, aby było ciekawiej, medialnym
patronatem akcję objęły znane redakcje katolickich pism i to
wydawało się słuszne, bo przecież wezwanie żywcem pochodziło z
apelu, który w czasie każdej mszy kieruje kapłan do zgromadzonych,
bezpośrednio przed rozdawaniem Ciała Eucharystycznego.
No i wszystko wydawało się ok. ale
tylko do czasu, aż rzecznik KEP [Konferencja Episkopatu Polski]
poinformował, że ten plakat jest:Be!
Gdyby nie stanowcza reakcja księdza
rzecznika, to pewnie większości nie przyszło by do głowy, że on
promuje wartości gejowskie, namawia do homoseksualizmu, gloryfikuje
akty homoseksualne jako moralnie dobre i jakby tego było mało,
zachęca do podważania istoty małżeńskiego związku: tego
właściwego, czyli męsko-damskiego
A całość wniosków została
wyciągnięta z małego szczegółu, na który większość owieczek
katolickiego Kościoła nawet by nie zwróciła uwagi:
Na plakacie lewą rękę oplata
kolorowa bransoletka w kolorach tęczy , a te barwy niektórym
dociekliwym kojarzą się ze środowiskiem osób o innej od
powszechnie akceptowanej orientacji seksualnej, czyli z gejami!
O wiele lepiej dla poprawnie
zorientowanych[seksualnie] prezentuje się prawa dłoń opasana
różańcem i od razu widać, kto jest po właściwej stronie w
kwestii moralności!
No i się narobiło.
Według badań uczonych [o różnych
orientacjach seksualnych], w naszym kraju jest od 5 do 10% osób,
które są gejami, homoseksualistami, kochającymi inaczej, aby nie
używać innych, mało przyjemnych określeń ich preferencji w
kwestii spraw intymnych!
W parafiach, w których znak pokoju
wierni przekazują sobie skinieniem głowy, to pół biedy, ale w
tych, gdzie zebrani podają sobie rękę, to już zgroza! A nuż
wśród stojących obok znajdzie się taki człowiek z kolorową
bransoletką, to może pobożnej duszyczce zburzyć cały spokój i
to bezpośrednio przed przyjęciem Pańskiego Ciała.
A mnie się wydaje, że nie
powinniśmy dać się zwariować w kwestii, kto jest porządny, a
kto be. Może powinniśmy mniej zaglądać ludziom do ich sypialni, a
oceniać ich z tego jakimi są dla innych.
A mnie się podoba samo przesłanie:
„Przekażcie sobie znak pokoju” i wcale nie gorszy mnie w nim
kolorowa bransoletka, ani nie wywołuje świętego zadowolenia
różaniec oplatający tą drugą dłoń.
Najważniejsze, że one mówią: Nie
potępiam cię i jesteś mi kimś bliskim!
„Pokój z tobą”!
W niektórych wspólnotach
parafialnych, zebrani w trakcie mszy świętej kończą ceremonię
przekazania sobie tego znaku chrześcijańskiej jedności właśnie
tymi słowami i może tylko trochę żal, że nie zawsze wypowiadają
je szczerze.
Niezależnie z czyjej inspiracji
pojawiły się te kolorowe plakaty na ulicach naszych miast, to może
i za przyczyną medialnego, ale i tego kościelnego szumu wokół
nich, wyniknie coś dobrego?
Może ci stojący po tej
„właściwej[prawej]stronie” moralności, z większą
świadomością podadzą swoją rękę do zgody [pokoju] drugiemu
człowiekowi i to nie tylko w czasie niedzielnej mszy, ale także w
codziennych relacjach z bliźnimi!
A doszukiwanie się drugiego dna,
stawianie wątpliwości co do czystości intencji tej drugiej strony,
to na pewno nie służy dążeniu do jedności, a przecież o nią
najbardziej zabiegał Chrystus w swoim nauczaniu.
Kryspin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz