Czy modlitwa ma sens?
Czy modlitwa do Boga ma sens?
To pytanie wcale nie jest takie bezzasadne, kiedy wierzymy, że On dał człowiekowi wolną wolę i autonomię wyboru naszego postępowania.
Napisał do mnie w tej sprawie czytelnik dzieląc się swoimi przemyśleniami.
-”Dzisiaj mam 70 lat ale pamiętam dokładnie zdarzenie kiedy miałem 14 lat.
A było to po kolędzie.
Proboszczowi zadałem pytanie : jeżeli istnieje Bóg, gdzie On był kiedy miliony ludzi mordowano.
W Oświęcimiu (wtedy uczono nas w szkołach, że zginęło ok. 5 mln. ludzi).
Na tak postawione pytanie proboszcz odpowiedział następująco:
-Adaś czy chciałbyś jak piesek żyć w obroży? Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę.
Wtedy odpowiedziałem, że chcę żyć postępując wg własnej woli.
Ale dzisiaj stawiam pytanie: po co zatem modlimy się do Boga, do Chrystusa, do Matki Boskiej, do Wszystkich Świętych itp. itd. Modlimy się o wszystko: o zdrowie, o pogodę, o dobre plony i o setki innych rzeczy.
Proszę zatem oświecić mnie bo moje rozumowanie jest proste i logiczne. Bez sensu są te modły (często żarliwe) bo one nie są przez nikogo w niebiosach wysłuchiwane, a ewentualni Słuchacze nie mają mocy sprawczej by te modły i prośby spełnić
Dlaczego: bo Pan Bóg dał nam wolną wolę.
Teraz pytanie: czy proboszcz ponad 50 lat temu mówił prawdę (m.in. wykładał w poznańskim seminarium), czy w tej kwestii Bóg zmienił zdanie i teraz warto się modlić licząc na synekury z niebios.”
Warto wrócić do nauki Chrystusa, który po wielokroć mówił o miłości Boga do człowieka, który czeka na nasz odzew wyrażany słowami modlitwy.
Przypowieść o Synu marnotrawnym jest tego obrazem.
Młodzieniec postanowił żyć na własny rachunek i zostawił ojca zajmując się sobą. Jak podaje Ewangelia, żył według swojego uznania, często podejmując niewłaściwe wybory, ale na koniec zreflektował się i postanowił powrócić do rodzica uznając, że roztrwonił kapitał jego zaufania.
Ojciec czekał na jego powrót i z radością go przyjął do siebie.
Potrzeba było tylko tej jednej decyzji ze strony pławiącego się do tej pory w pozornej wolności syna.
Podobnie jest z każdym z nas.
Bóg dając nam wolną wolę, nie ogranicza naszych wyborów, choćby były najgorszymi z możliwych, dlatego człowiek zdolny jest nie tylko do heroicznych czynów, ale i do najgorszych świństw, a Bóg stawia się nieco z boku naszego życia i czeka jak ten Ojciec marnotrawnego syna.
Modlitwa jest rodzajem decyzji na tak z naszej strony, to ważny element naszego zawierzenia i jak naucza sam Chrystus, otwiera serce samego Boga na nasze pragnienia.
Dlaczego więc On nie zawsze spełnia nasze oczekiwania i nie sprawia cudów na zawołanie?
Dla Boga nie ma następstwa czasu i jest nieustannie tu i teraz i On wie, co jest dla nas najlepszym.
Gdy byłem dzieckiem moja mama opowiedziała mi historię kobiety, która żarliwie modliła się o powrót do zdrowia chorego synka, ale on zmarł, z czym nie mogła się pogodzić.
Bóg ukazał jej przyszłość, kiedy jej dorosły już syn stał się zbrodniarzem i pozbawił ją życia.
To pewnie tylko legenda, ale jakże wiele mówiąca nam o tym, że Bóg wie, co dla nas jest najlepszym.
Modlitwa nie jest panaceum na odwrócenie nieprzychylnego losu, a aktem naszego zawierzenia, decyzją o powrocie do Bożej miłości.
Kryspin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz