-”Może odpowie mi
Pan na pytanie w sprawie Bożego Miłosierdzia, bo będąc
zdeklarowanym agnostykiem, trudno mi w otaczającej nas
rzeczywistości znaleźć przykłady takiego boskiego działania,
którym Stwórca ( według Pana), mógłby rozwiać mój sceptycyzm,
co do jego istnienia.”
Zanim przejdę do,
wywołanego przez mojego mailowego rozmówcę tematu Bożego
miłosierdzia, to przez chwilę zatrzymam się na jego
deklaracji:”Jestem agnostykiem”.
Za
najprostszą – acz nie we wszystkich przypadkach trafną –
różnicę w odróżnieniu agnostyka
od
ateisty można przyjąć stwierdzenie, że:” Ateista nie wierzy i
zaprzecza, agnostyk
nie
jest przekonany do istnienia Boga (lub bogów), ale też nie
zaprzecza jego (ich) istnieniu.
Moim
zdaniem to, czym jest agnostycyzm, najlepiej określił angielski
etyk i filozof :
-”Chrześcijanie
twierdzą, że wiemy, że Bóg jest, ateiści – że wiemy, że Boga
nie ma, natomiast agnostycy przyjmują, że nie ma dostatecznych
podstaw, aby potwierdzić istnienie Boga lub mu zaprzeczyć.”
Pewnie
teraz dociekliwi czytelnicy, sprawdziwszy biografię tego
współczesnego nam myśliciela, wytoczą ciężkie działa: że to
ateista, antykościelny autor eseju „Dlaczego nie jestem
chrześcijaninem” i i książki:”Małżeństwo i moralność”(
za którą nota bene został uhonorowany Noblem), opowiadający się
za związkami pozamałżeńskimi i mający na swoim koncie wiele
innych kontrowersyjnych poglądów.
Kiedy
jednak wczytamy się w jego biografię, to znajdziemy tam także to,
że był przeciwnikiem wojny i zaangażowanym w kampanię pokojową
pacyfistą.
Po tym
wstępie powróćmy może do kwestii, którą poruszył mój mailowy
rozmówca:
Stwierdzenia
dotyczące Bożego Miłosierdzia uważa on za nieuprawnione, bo:
„Wszelkie zachowania podyktowane miłosierdziem, to tylko ludzkie
odruchy, wcale nie muszące mieć u źródła religijnego kontekstu.”
Inaczej
mówiąc: wcale nie muszę być osobą wierzącą, by być dobrym
człowiekiem.
Trudno
się z tym nie zgodzić, ale to wcale nie uprawnia do postawienia
tezy, iż za takim pozytywnym zachowaniem nie stoi On-Stwórca.
W
teologii chrześcijańskiej Miłosierdzie jest przymiotem Boga,
równym z innymi jego „atrybutami”:Odwieczny, Wszechmocny,
Doskonały....
W
Starym Testamencie Boże Miłosierdzie zostało ukazane w akcie
stworzenia, powołania do życia pierwszych ludzi - Adama i Ewy, aby
się z nimi podzielić szczęściem.
Z jakiejś
przyczyny(teologia grzechu pierworodnego) ten pierwotny dar człowiek
zmarnował, zawiódł (tu można by powołać się na wolną wolę
wyboru pomiędzy dobrem, a złem) i w tym przypadku Bóg kolejny raz
dokonał aktu Miłosierdzia: Przymierze z Abrahamem i naprawa
utraconej przyjaźni, oraz zapowiedź swego rodzaju „ratyfikacji”
tego wszystkiego już za czasów Nowego Testamentu, kiedy to Chrystus
składając daninę krwi, ostatecznie zmazał pierwotną winę
człowieka.
Całkiem
niedawno, zaledwie kilka lat temu w podkrakowskich Łagiewnikach
powołano do życia sanktuarium Miłosierdzia Bożego z obrazem
powstałym z inspiracji prostej zakonnicy(obecnie świętej Kościoła)
Faustyny.
Na nim
Chrystus jest przedstawiony z otwartym sercem, z którego roznoszą
się promienie.
To
jest prosta (dla niektórych może i zbyt prosta ) definicja Bożego
Miłosierdzia.
Dla
wierzących jest to obraz pełen nadziei, że nawet jeżeli tak po
ludzku coś nam się nie uda i sknocimy pokładaną w nas Jego
nadzieję, to On w ostatecznym rozrachunku na szali naszych plusów
zważy aktywną formę naszego współczucia wobec innych.
Najpiękniejszym
w tym wszystkim jest także to, że z taką samą wagą Odwieczny
przywita także tych, którzy w trakcie swoich ziemskich lat byli
zdeklarowanymi: agnostykami, deistami, ateistami, czy wyznawcami
innych religii.
-”Aktywna
forma współczucia”- to nie tylko definicja - To jest
Miłosierdzie!
Kryspin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz