środa, 5 grudnia 2018

Czy agnostyk może być zbawiony?



-”Może odpowie mi Pan na pytanie w sprawie Bożego Miłosierdzia, bo będąc zdeklarowanym agnostykiem, trudno mi w otaczającej nas rzeczywistości znaleźć przykłady takiego boskiego działania, którym Stwórca ( według Pana), mógłby rozwiać mój sceptycyzm, co do jego istnienia.”
Zanim przejdę do, wywołanego przez mojego mailowego rozmówcę tematu Bożego miłosierdzia, to przez chwilę zatrzymam się na jego deklaracji:”Jestem agnostykiem”.
Za najprostszą – acz nie we wszystkich przypadkach trafną – różnicę w odróżnieniu agnostyka od ateisty można przyjąć stwierdzenie, że:” Ateista nie wierzy i zaprzecza, agnostyk nie jest przekonany do istnienia Boga (lub bogów), ale też nie zaprzecza jego (ich) istnieniu.
Moim zdaniem to, czym jest agnostycyzm, najlepiej określił angielski etyk i filozof :
Bertrand Russell w broszurze „Kto to jest agnostyk?:
-”Chrześcijanie twierdzą, że wiemy, że Bóg jest, ateiści – że wiemy, że Boga nie ma, natomiast agnostycy przyjmują, że nie ma dostatecznych podstaw, aby potwierdzić istnienie Boga lub mu zaprzeczyć.”
Pewnie teraz dociekliwi czytelnicy, sprawdziwszy biografię tego współczesnego nam myśliciela, wytoczą ciężkie działa: że to ateista, antykościelny autor eseju „Dlaczego nie jestem chrześcijaninem” i i książki:”Małżeństwo i moralność”( za którą nota bene został uhonorowany Noblem), opowiadający się za związkami pozamałżeńskimi i mający na swoim koncie wiele innych kontrowersyjnych poglądów.
Kiedy jednak wczytamy się w jego biografię, to znajdziemy tam także to, że był przeciwnikiem wojny i zaangażowanym w kampanię pokojową pacyfistą.
Po tym wstępie powróćmy może do kwestii, którą poruszył mój mailowy rozmówca:
Stwierdzenia dotyczące Bożego Miłosierdzia uważa on za nieuprawnione, bo: „Wszelkie zachowania podyktowane miłosierdziem, to tylko ludzkie odruchy, wcale nie muszące mieć u źródła religijnego kontekstu.”
Inaczej mówiąc: wcale nie muszę być osobą wierzącą, by być dobrym człowiekiem.
Trudno się z tym nie zgodzić, ale to wcale nie uprawnia do postawienia tezy, iż za takim pozytywnym zachowaniem nie stoi On-Stwórca.
W teologii chrześcijańskiej Miłosierdzie jest przymiotem Boga, równym z innymi jego „atrybutami”:Odwieczny, Wszechmocny, Doskonały....
W Starym Testamencie Boże Miłosierdzie zostało ukazane w akcie stworzenia, powołania do życia pierwszych ludzi - Adama i Ewy, aby się z nimi podzielić szczęściem.
Z jakiejś przyczyny(teologia grzechu pierworodnego) ten pierwotny dar człowiek zmarnował, zawiódł (tu można by powołać się na wolną wolę wyboru pomiędzy dobrem, a złem) i w tym przypadku Bóg kolejny raz dokonał aktu Miłosierdzia: Przymierze z Abrahamem i naprawa utraconej przyjaźni, oraz zapowiedź swego rodzaju „ratyfikacji” tego wszystkiego już za czasów Nowego Testamentu, kiedy to Chrystus składając daninę krwi, ostatecznie zmazał pierwotną winę człowieka.
Całkiem niedawno, zaledwie kilka lat temu w podkrakowskich Łagiewnikach powołano do życia sanktuarium Miłosierdzia Bożego z obrazem powstałym z inspiracji prostej zakonnicy(obecnie świętej Kościoła) Faustyny.
Na nim Chrystus jest przedstawiony z otwartym sercem, z którego roznoszą się promienie.
To jest prosta (dla niektórych może i zbyt prosta ) definicja Bożego Miłosierdzia.
Dla wierzących jest to obraz pełen nadziei, że nawet jeżeli tak po ludzku coś nam się nie uda i sknocimy pokładaną w nas Jego nadzieję, to On w ostatecznym rozrachunku na szali naszych plusów zważy aktywną formę naszego współczucia wobec innych.
Najpiękniejszym w tym wszystkim jest także to, że z taką samą wagą Odwieczny przywita także tych, którzy w trakcie swoich ziemskich lat byli zdeklarowanymi: agnostykami, deistami, ateistami, czy wyznawcami innych religii.
-”Aktywna forma współczucia”- to nie tylko definicja - To jest Miłosierdzie!
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz