wtorek, 17 kwietnia 2018

"Kochaj i czyń co chcesz"



     Zadzwonił do mnie znajomy z pytaniem:
-”Czy czerpanie rozkoszy z seksu jest grzechem- a jeśli nie ( zgodnie z nauczaniem Jana Pawła II, na które powoływał się stawiający to pytanie); to czy z tego należy wyciągnąć wniosek, że także seks pozamałżeński nie jest niczym złym?”
    Później poinformował mnie, że w gronie przyjaciół właśnie rozmawiają na temat stanowiska Kościoła w tej kwestii i wobec różnicy zdań, postanowili zaciągnąć opinii „eksperta”( czyli mnie) od tego: co grzechem jest, a co nie, w tej materii.
    W krótkich słowach wyjaśniłem, że Papież mówiąc o rozkoszy z intymnego pożycia, miał na myśli małżonków, co nie uprawnia do wyciągania wniosku, iż każdy akt seksualny (także ten pozamałżeński) ze swej natury jest bezgrzeszny.
    Czyli mówiąc krótko: Według nauki Kościoła Katolickiego każde pozamałżeńskie współżycie jest moralnie czymś złym, czyli grzechem!
    W tym miejscu warto przypomnieć sobie co jest istotą grzechu.
Samą definicję tego nichlubnmego czynu podaje Katechizm Kościoła Katolickiego, który mówi, że:
    ” Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność. Został określony jako "słowo, czyn lub pragnienie przeciwne prawu wiecznemu" (Św. Augustyn, Contra Faustum manichaeum, 22: PL 42, 418; św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I-II, 71, 6)”.(KKK1849).
W kolejnym punkcie (KKK1850) uściśla, że:
Grzech jest obrazą Boga. Grzech przeciwstawia się miłości Boga do nas i odwraca od Niego nasze serca. Grzech jest więc "miłością siebie, posuniętą aż do pogardy Boga" (Św. Augustyn, De civitate Dei, 14, 28).”
     Oczywiście to nie wszystkie punkty KKK w tej materii i w tym momencie zadaję pytanie: Po co spisano tyle prawniczo-filozoficznych zawiłości, które nawet kapłanom muszą utrudnić zdefiniowanie tego, co jest grzechem ( nie wspominając o dzieciakach wkuwających te frazy, by zaliczyć egzamin pierwszokomunijny)? „Miłość siebie, posunięta aż do pogardy Boga”- to najkrótsza definicja grzechu i jeżeli byśmy tylko to zapamiętali z zawiłości, jakimi karmi nas KKK, to może uniknęli byśmy wątpliwości, co jest grzechem, a co nim nie jest.
    Ten sam św. Augustyn, na którego przemyśleniach Kościół oparł naukę o istocie grzechu, jest autorem jeszcze jednego ważnego zdania (będącego powtórzeniem nauki Chrystusa o najważniejszym przykazaniu: Przykazaniu miłości do Boga i bliźniego):
-”Kochaj i czyń co chcesz”; i wszystko jasne.
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz