wtorek, 4 kwietnia 2017

Pomóżmy w spełnieniu marzenia niezwykłego człowieka


   To już stało się tradycją, że przed kolejnymi świętami, gdy z wypiekami na twarzy zaliczamy rozmaite sklepy, spotykamy tam wolontariuszy z koszami, zachęcających nas, abyśmy w odruchu serca, wspomogli tych, których nie stać na „godne” przygotowanie wielkanocnego śniadania.
Może trochę dziwne miejsce wybrałem, ale chciałbym przed wami postawić także taki kosz.
   Nie ustawiłem go w delikatesowym sklepie, gdzie swoje dary wrzucamy dla anonimowych odbiorców i w tym upatruję jego przewagę.
Adresatem naszej wspólnej pomocy jest niezwykły człowiek, którego historia mogłaby być kanwą ciekawego filmu.
Niecierpliwych, czy zniesmaczonych kolejną potencjalną prośbą o wsparcie jakiegoś nieszczęśnika, który wyciąga rękę, aby np. załatwić sobie drogą terapię, czy kosztowny zabieg w zagranicznej klinice; pragnę uspokoić, że nie o to chodzi!
   Adresat mojego apelu od roku prowadzi fundację „Agapa”, w której pragnie stworzyć ośrodek rehabilitacyjny dla dzieci dotkniętych wrodzonymi ułomnościami( porażenia poporodowe, maluchy z zespołem Dawna, czy innymi dolegliwości psychicznymi lub fizycznymi)
   Pragnieniem założyciela „Agapy” są kilkutygodniowe turnusy, w trakcie których skrzywdzone przez los dzieci (pod okiem wykwalifikowanych rehabilitantów i wolontariuszy) mogłyby mieć chwile uśmiechniętych wakacji w pięknej okolicy. Nie bez znaczenia w tym wszystkim jest fakt, że taki pobyt maluchów w „Agapie” byłby także okresem oddechu od 24-godzinnej opieki, na którą w ciągu roku skazani są ich rodzice.
Teraz trzeba powrócić do tego, dlaczego nazwałem fundatora „Agapy” niezwykłym człowiekiem!
Michał był kiedyś dzieckiem szczęścia. Jako bardzo zdolny, młody człowiek, po studiach zrobił błyskawiczną karierę w polskiej polityce: Poseł na Sejm, V-minister w dwóch resortach i człowiek, o którym mówiono, że może bardzo wiele!
  Tak było do czasu, gdy podwładni znaleźli go nieprzytomnego w ministerialnym gabinecie.
Diagnoza lekarzy zabrzmiała jak wyrok: rozległy wylew i rokowania bardziej niż złe.
Przez pół roku był w śpiączce i według specjalistów, nie miał szans na powrót do normalnego życia!
   I tu zdarzyła się rzecz trudna do wytłumaczenia. Michał obudził się i podjął walkę, by powrócić do normalnego świata. Dwa lata zajęło mu odzyskanie mowy i kolejny rok, by zrobić pierwszy, samodzielny krok po chorobie.
Później powrócił do swojej wiejskiej posiadłości, ale to już nie był ten dawny, silny i bezczelny sukcesem człowiek. Z dnia na dzień zdecydował o całkowitej odmianie swojego życia.
   Powołał fundację przekazując na jej rzecz cały swój majątek (piękną stadninę koni oraz inne budynki i rozległy teren obok malowniczego jeziora). Od tej chwili dobra zgromadzone kiedyś dla jednego człowieka, miały służyć dzieciom skrzywdzonym przez los.
Przy realizacji zamierzenia, dla którego powstała „Agapa”, wyczyścił resztki konta i pobudował pawilony, w których chciał stworzyć warunki do godnego odpoczynku i skutecznej rehabilitacji podopiecznych.
Pieniędzy wystarczyło mu jednak tylko na stan surowy i trzeba było szukać darczyńców gotowych wesprzeć jego plany.
I tu nastąpiło rozczarowanie, którego nie potrafił zrozumieć?
Przecież w telefonie miał ponad 2500 dawnych kontaktów. Kiedyś byli to bardzo bliscy mu przyjaciele. Niektórzy z nich nadal są na świecznikach władzy, ale jakoś trudno im umówić się z nim na spotkanie, bo przecież on już niewiele znaczy i na dodatek stał się dziwakiem, który rozdał wszystko, i nie daj boże zechciałby wyciągnąć rękę po kasę?
Michałowi pozostała samotność i pewnie trochę smutku, że telefony dawnych przyjaciół jakoś dziwnie są stale zajęte.
Pozostała mu jednak także nadzieja, że Szef(tak określa Pana Boga) pomoże i bardzo w to wierzy.
Kochani: 
   Jeżeli uznacie, że warto pomóc w tej sprawie, napiszcie lub zadzwońcie.(tel:536 425 831, lub napiszcie:kryspinkrystek@onet.eu)
Razem możemy sprawić, że w domach „Agapy” szybko zagości gwar i uśmiech skrzywdzonych losem maluchów.
    Spełni się wtedy także niespełnione póki co marzenie niezwykłego człowieka, Michała!
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz